17.01.2014

Makijażowe początki.

Hej
Mam nadzieje, że u Was wszystko dobrze. ;)
U mnie świetnie, styczeń jest bardzo spokojny, nic konkretnego się nie dzieje.
Spacery po parku z dzieckiem i zwykłe obowiązki domowe. :)
Dziś chcę Wam pokazać moje makijażowe początki. Mam 29 lat, ale przyznam szczerze, że mój makijaż do tej pory to czarna kredka, tusz do rzęs i bezbarwna szminka ochronna. Moja buzia nie sprawia mi żadnych problemów, a ja czuję się z nią świetnie. Oczywiście nie jest idealna, w ciąży pojawiły mi się niewielkie przebarwienia i już ze mną zostały. Pomyślałam, że to najwyższy czas, żeby zacząć się malować. 
I przyznam, że to wciąga!!!! :)
Zaczęłam od oglądania filmików na YouTube, skorzystałam z rad dziewczyn, które same sobą pokazują, że wiedzą, o czym mówią. Podpowiedziały co kupić a czego lepiej nie, a także bardzo ważnie, jak i czym aplikować. Na początek kupiłam korektor i podkład, który wydawał mi się odpowiedni dla mnie.



 Z obu produktów jestem bardzo zadowolona.



W roli bronzera puder brązujący, rozświetlający z Sephory który jest bardzo delikatny i nie zrobię sobie nim krzywdy oraz rozświetlacz z Benefitu.

Jak to wszystko jest już gotowe, to zabieram się za oczy.


 



Jak już wcześniej wspomniałam, dawniej malowałam oczy tylko czarną kredką. Teraz też jest nieodłącznym elementem mojego makijażu, ale nie w takich ilościach jak kiedyś. Zwykle moje oczy podkreślam czarną kreską, sporadycznie dodaję jakieś cienie w bardzo bezpiecznych kolorach.
Może kiedyś, kiedy mój makijaż będzie dla mnie taką rutyną, zapragnę czegoś więcej, dodam kolorów i więcej produktów. Na razie stopniuję powoli aż przyzwyczaję się do nowego, by nie poczuć się jak klaun. Moje usta nadal pomalowane są najczęściej pomadką ochronną, posiadam też pomadkę z Oriflame która pachnie aloesem, praktycznie nie zmienia koloru ust a ma w sobie błyszczące drobinki, które wyglądają obłędnie, ale i delikatnie.
Bardzo podobają mi się kolorowe makijaże, ale na kimś, ja nie czuję że wyglądam dobrze więc nic na siłę. Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora.
Tuszu z MUA nie polecam.


Pomadka Oriflame o zapachu aloesu.



Nad brwiami cały czas pracuję by jakoś wyglądały, to moja zmora, a tej kredki nie polecam.
U mnie się nie sprawdziła, jak wszystko inne, więc może po prostu moje brwi to odosobniony przypadek.



A oto moi ulubieńcy makijażowi:
- żelowy eyeliner z Maybelline
- rozświetlacz z Benefit
- podkład z Rimmel Wake Me Up
Rewelacja, pokochałam te produkty od razu.


I moje stanowisko makijażowe.

Trzymajcie się cieplutko ;)
pa pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz